Zdaję sobie sprawę z tego, że potrzebujących, chorych i cierpiących dzieci jest bardzo wiele, ale ten post dotyczy dziecka mojej koleżanki i serdecznie proszę o poświęcenie tych kilku minut na zapoznanie się z tematem.
Wiem, że w codziennym zabieganym życiu pełnym własnych problemów niechętnie czytamy czy też słuchamy o cudzych problemach, ale czasami troszkę naszej uwagi, chwilka poświęconego czasu i odrobina naszej dobrej woli, może sprawić, że w czyimś życiu choć na chwile zagości uśmiech i zaświeci słońce.
Jeśli dobrnęliście już do trzeciego akapitu tego postu to zajrzyjcie tutaj:
https://pomagam.pl/zk1xntjm
aby poznać historię upragnionego, długo wyczekiwanego przez rodziców Kubusia.
Otwórzcie swoje serca i portfele.
Udostępniajcie!
Udostępniajcie!
Komentarze
Prześlij komentarz