Moja lista czytelnicza na letnie wieczory

Witajcie Kochani, 
tak wiem... trochę mnie tu nie było, ale pochłonęły mnie matczyne obowiązki. 
No baa wiadomo - dziecko najważniejsze. 
Ponadto chyba troszkę mnie wena opuściła, ale ten czas uświadomił mi, 
że brakuje mi tego mojego pisania, więc wracam do Was z nowymi pomysłami.


Na dobry początek chciałabym przedstawić wam moją skromną czytelnicza listę na długie letnie wieczory, kiedy to mój szkrab już będzie smacznie spał.

Zacznę może od książki "Początek", której autorem jest Dan Brown - jeden z moich ulubionych pisarzy. W mojej skromnej biblioteczce znajdują się wszystkie napisane przez Browna książki - "Kod Leonarda da Vinci" (2003), "Inferno" (2013), "Anioły i Demony" (2000), "Zaginiony symbol" (2009), "Zwodniczy punkt" (2001) i "Cyfrowa twierdza" (1998). Niektóre z powieści doczekały się adaptacji filmowej - "Kod Leonarda da Vinci" w roku 2006, "Anioły i demony" w 2009, a "Inferno" w 2016 roku. Według mnie filmy z pewnością nie oddają napięcia, zwrotnych akcji i nieoczekiwanych zdarzeń tak jak książki, ale to tylko moje skromne zdanie.

Natomiast wracając do książki "Początek" - powieść swoją premierę miała jesienią 2017 roku. Na mojej półce na swoją kolej czeka już ponad pół roku. Bardzo żałuję, że nie udało mi się przeczytać jej wcześniej, ale wszystko ma swój czas, a priorytety w moim życiu są zupełnie inne.
W powieści (tak jak i w poprzednich) głównych bohaterem jest profesor Robert Langdon, który  po brutalnym morderstwie swojego dawnego studenta i przyjaciela Edmonda Kirscha, wyrusza w niebezpieczną misję do Barcelony. Towarzyszy mu piękna i zdolna narzeczona hiszpańskiego księcia, jednocześnie dyrektorka muzeum w Bilbao - Ambra Vidal. Emocjonująca, pełna napięcia i wartka akcja ma na celu uratowanie odkrycia futurysty Edmonda Kirscha, którym miał wstrząsnąć naukowym światem, dając odpowiedzi na nurtujące ludzkość pytania: "Skąd pochodzimy?" i "Dokąd zmierzamy?". Już dziś planuję usiąść do tej zachęcającej powieści i zatopić się w świat pełny symboliki, kodów, odkryć naukowych i ciekawostek religijnych, historycznych oraz architektonicznych, które z ogromną lekkością Dan Brown wplata w swoje książki. 

Kolejną pozycją, która znalazła się na mojej liście jest dość książka o dość ciężkiej tematyce, jak na letnie wieczory. "Żałując macierzyństwa" - Orna Donath - zdecydowałam się na jej zakup, ponieważ zaintrygował mnie jej tytuł. Jako świeżo upieczona mama chcę poznać "drugą stronę medalu". Ja jako szczęśliwa i spełniona matka, chcę sprawdzić jakimi pobudkami kierują się kobiety, które swojego macierzyństwa żałują, znaleźć odpowiedź na pytanie "dlaczego można żałować najpiękniejszego daru jakie dostajemy od życia?".
Czy ten zbiór intrygujących artykułów i wypowiedzi matek, które pomimo społecznego potępienia zdecydowały się opowiedzieć swoją historię da odpowiedź na to pytanie? A może ktoś z Was czytał już tę pozycję? Może ktoś chciałby podzielić się swoimi spostrzeżeniami, przemyśleniami na ten temat? Zapraszam do pozostawienia komentarza poniżej.

Pozostając w temacie macierzyństwa, jako następną książkę wybrałam powieść "Jesteś moja" - Helen Klein Ross. Przedstawia losy wykształconej i dobrze zarabiające Lucy, która w akcie desperacji porywa niemowlę i wychowuje jako swoje dziecko. Opowieść pełna emocji z perspektywy Lucy, Mii i jej biologicznej matki. Dlaczego Lucy postąpiła w ten sposób? Czy prawda wyjdzie na jaw? Czy Mia pozna swoją prawdziwą matkę? Czuję, że mogę zakochać się tej powieści i stanie się ona jedną z moich perełek...

Ha - a teraz coś z innej beczki. Manchester United. Diabelska biografia. Książkę napisał  dziennikarz i zarazem zagorzały fan - Jim White. Opisuje w niej jak to się stało, że zwykła drużyna zakładowa z mało atrakcyjnego miasta stała się gigantem znanym i lubianym na całym świecie, zyskując miliony fanów na całej Ziemi. Nigdy nie byłam fanką piłki nożnej, ale mój mąż jest wiernym kibicem MU i to za jego zasługą zainteresowałam się tą książką, bo chętnie poznam historię tak utalentowanej drużyny, którą mąż darzy taką miłością. No i koniecznie musieliśmy tę książkę mieć w swoich zbiorach, ponieważ jest w niej jeszcze coś wyjątkowego - na okładce pojawiły się nazwiska fanów, którzy zgłosili swoją chęć w tym przedsięwzięciu. Tak też, nazwisko mojego męża również się tam znalazło. Na tylnej okładce książki, w trzeciej linijce od góry - Łukasz z Warszawy.  No i jest mała pamiątka fana 😉

Na koniec książka, która ma pewnie tak samo wielu zwolenników jak i przeciwników. "Mój agent Masa" napisana przez Piotra Pytlakowskiego na podstawie rozmowy przeprowadzonej z policjantem Piotrem Wróblem, który zwerbował Masę na najcenniejszego agenta w świecie gangsterskim. Czy ta wersja będzie różnić się od wersji Masy? Niebawem się przekonam... Zainteresowanie tą tematyką narodziło się u mnie jeszcze za czasów studenckich, kiedy to pilnie studiowałam pedagogikę resocjalizacyjną uzyskując tym samym tytuł magistra, eh... kiedy to było 😜



Wiem, że moja obecna lista czytelnicza nie jest zbyt pokaźna, może dla niektórych nudna, ale za to jaka różnorodna 😏 Ktoś by powiedział, co to jest pięć książek, kilka dni i po temacie... Ja mam nadzieję, że uda mi się znaleźć tyle czasu żeby je przeczytać do końca lata 😂 Bo zamiary zamiarami, a życie... no właśnie... cytując (zaczerpnięte z netu): "Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz"

BYE!



Komentarze